poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 1

Hej kochani. Jestem tutaj nowa więc proszę was komentujcie. Stworzyłam tego bloga z myślą o was i mam nadzieję, że wam się spodoba, ale musicie komentować. Oki nie zanudzam was już. Zapraszam was na 1 rozdział, może być trochę nudny bo nic takiego się nie wydarzy, ale to jest takie wprowadzenie, abyście mogli poznać postacie i żeby później nie wydawało wam się to skomplikowane. 
______________________________________________________

Obudziłam się cała roztrzęsiona i oderwałam się jak najszybciej z łóżka. Nie wiedziałam czemu płaczę. Nigdy mi się nie zdażyło, aby płakać przez sen, a z tego co wiem nie było momentu abym płakała w nim.

 Przejechałam dłonią po twarzy czując wilgotną siecz na moim czole. Rozglądałam się po pokoju tak dokładnie jak nigdy, upewniając się, że ten horror to tylko sen. Tylko czemu wydawał się tak realistyczny? Sięgnęłam po telefon leżący na szawce nocnej mojego łóżka.
- Cholera! - Fucknęłam pod nosem łapiąc w swoje roztrzęsione ręce telefon, który mi wypadł. Przesunęłam palcem po swoim urządzeniu, aby sprawdzić która jest godzina. Była 5:43 trochę wcześnie, ale nie dziwię się czemu tak szybko wstałam. 
,,Dobra Jessica zamknij,,  - krzyczałam do siebie w myślach. Czuję, że przyda mi się rześki prysznic, może on mnie trochę unormuje, bo zaczynam głupieć. Wstałam z mojego posłania i podeszłam do mojej ogromnej szafy. Zdecydowałam, że wybiorę ten zestaw bo na dworze nie jest najgorzej. 


Wzięłam go do łazienki, której drzwi były w moim pokoju. Zamknęłam drzwi i zaczęłam zdejmować z siebie piżamę. Odkręciłam kurek, a po chwili weszłam do kabiny. Czułam jak po moim ciele zczynała spływać zimna woda. Super zapomniałam zejść na dół i włączyć ciepłą wodę. Trudno przeżyję. Zacisnęłam zęby
i zaczęłam nakładać na siebie olejki.




Po 15 minutach byłam już umyta. Owinęłam się miętowym ręcznikiem w wyszłam z kabiny. Umyłam moje proste, białe zęby i zaczęłam wycierać swoje wychłodzone ciało na którym pojawiała się gęsia skórka. Ubrałam się i zeszłam na dół. Podeszłam do lodówki, aby zrobić sobie śniadanie. Niestety nic ciekawego w niej nie było, więc postanowiłam, że przygotuje sobie tosta. Po 5 minutach był już gotowy. Usiadłam do stołu i zaczęłam spożywać swoje śniadanie. Gdy już skończyłam zmyłam po sobie talerz i wzięłam klucze od domu, które leżały na blacie kuchennym. Schowałam telefon do mojej przedniej kieszeni spodni, spojrzałam ostatni raz na zegarek wiszący na ścianie, który wskazywał 6:32. Pójdę do pracy choć jest trochę wcześnie, mam nadzieję, że szef będzie już w sklepie, no cóż pozostaje mi się tylko modlić. Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi na klucz i ruszyłam w stronę sklepu w którym pracuje od nie dawna.

****

W moich myślach cały czas myślałam o dzisiejszym śnie. Nigdy nie przykuwałam większej wagi na sny, ale tu było coś realistycznego. Nie coś co się wydarzyło, a coś co dopiero nadejdzie. Jakby ,,ONI,, mnie przed czymś, a może przed kimś ostrzegali. Dotarłam już na miejsce. Nacisnęłam klamkę z nadzieją, że sklep będzie otwarty. Zdziwiłam się, bo też tak było. Weszłam do środka pomieszczenia i w głębi zobaczyłam sylwetkę 56- letniego Billa.
- Ooo Jessica! Co tak szybko? - Przywitał mnie szef odrywając się od liczenia pieniędzy w kasie. Podeszłam do lady i usiadłam na wysokim krześle.
- No wie Pan tak sobie pomyślałam, że jeśli przyjdę szybciej i otworzymy teraz sklep to może przyjdzie więcej osób po płyty i inne gadżety muzyczne - Palnęłam jakieś głupstwo co mi przyszło do głowy bo przecież nie powiem Mu: ,, Dzień Dobry proszę Pana! Przyszłam wcześniej bo wystraszyłam się snu! ,, Przeniosłam wzrok na męszczyzne w średnim wieku chowającego pieniądze do zielonej skrzynki o której tylko my wiemy.
- No widzę, że będzie należała Ci się podwyżka - Uśmiechną sie do mnie szkukając czegoś po kieszeniach.
- Proszę - Powiedział Pan Bill, który trzymał coś w dłoniach. Dopiero po chwili dostrzegłam, że są to małe złote kluczyki i z bryloczkiem. Wzięłam je do dłoni tak jak chciał szef.
- Dzisiaj Ty Jessica musisz zadbać o sklep i go zamknąć. ja muszę załatwić sprawy prywatne i dzisiaj już się nie pojawię, więc mogę na ciebie liczyć? - Męszczyzna stał już przy drzwiach i pytająco się do mnie uśmiechną. Wstałam z miejsca i niepewnie podeszłam do szefa.
- Oczywiście - Odwzajemniłam uśmiech.




A gdy męszczyzna opuścił lokal udałam się na zaplecze i zdjęłam kurtkę. Pozapalałam światła, włączyłam cicha muzykę , aby przyciągnąć klientów. Podeszłam do drzwi i przełożyłam kartkę na ,,OTWARTE,,
Teraz pozostało mi tylko czekanie na klientów. W między czasie trochę posprzątałam w lokalu. Do południa nie było zbyt dużego ruchu w sklepie, choć więcej niż zawsze. Udało mi się trochę posprzedawać gadżetów. Większość klientów to od 15 do 35 lat. Po południu ledwo co się wyrabiałam. Każdy chciał coś kupić przed piątkiem i sobotą. Była godzina 16 więc szał trochę opadł. Ludzie nadal się krzątali i coś przebierali, więc na pustki w kasie nie mogłam nażekać. Teraz sprzedawałam jakiejś 16 - latce słuchawki. Byli to już ostatni ludzie w sklepie, bo zazwyczaj zamykamy o 16:30 więc zrobię tak i dzisiaj.
- Cześć Jessica! - Po pomieszczeniu rozległ się donośny krzyk dziewczyny, której głos bardzo dobrze znałam. Podniosłam głowę, gdy własnie czyściłam blat. Moim oczom ukazała się piękna figura mojej przyjaciółki. Wysoka, szczupła, długie nogi, czarne włosy. 



Cała Alex. Zamknęła za sobą drzwi i podeszła do mnie.
- Teraz to się już nawet z przyjaciółką nie przywitasz? - Na jej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech,



który po chwili zamienił się w rządek prostych, białych ząbków. Wyszłam do Alexy i przytuliłam czarnowłosą,


- Tęskniłam - powiedziałam nie puszczając dziewczyny.
- Ej! Ja też. - Czułam jak się uśmiecha. Puściłam uścisk i usiadłyśmy.
- Powiedz ja Ci się tu mieszka? - Spojrzałam na dziewczynę która nerwowo bawiła się bluzką.
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, 3 dni to trochę krótko. Kompletnie inne środowisko wcześniej Nowy York teraz Londyn. - Spojrzała na pnie przerywając poprzednią czynność.
- No tak rozumiem. Dobra, a tak wogóle zbieraj się wychodzimy - Machnęła ręką i wstała z miejsca. Spojrzałam się na nią pytaniem ,,GDZIE,,? 
- Na imprezę. Chodź przebierzemy się i jedziemy - Widziałam w jej oczach podekscytowanie i zapał, czego ja kompletnie nie miałam.
- Ale ja jeszcze muszę pracować - Widziałam jak dziewczyna przekręca oczami. Złapała mnie za rękę, żebym się oderwała od siedzenia.
- Rozejsz się. Widzisz tu kogoś? Cisza. Tylko Ty i Ja. Więc ruszaj do dupsko i chodź. - Znów spojrzała się na mnie błaganym wzrokiem. No i co ja mam zrobić.
- No dobra chodź. - Czarnowłosa czekała przy wyjściu a ja pogasiłam światła, wzięłam kluczyki od sklepu i go zamknęłam. O drazu po wykonanych czynnościach wsiadłyśmy do samochodu Alex.
- Co ty dzisiaj taka spięta. - Odezwała się kiedy ruszyła z miejsca.
- Co? Ja? Nie, wydaje ci się - Nie wiem jak się domyśliła bo próbowałam to ukryć.
- Nie znam Cię od dziś, więc mów - Uśmiechnęła się podejrzliwie.
- No dobra miałam sen, że leżałam na jakiejś drodze polnej. Była to noc. Sama byłam cała brudna. zaczynało coś szeleścić. Po jakimś czasie z ziemi zaczynały wychodzić duchy, zjawy nie wiem co to było, wiem że tylko mówiły coś do mnie typu ,,Nie idź z nim,, , ,,Zniszczy cię,, , ,,Oni cię zniszczą,, , ,,Popełnisz błąd którego będziesz potem żałowała,, Zaczęłam uciekać w pewnym momencie się przewróciłam, a oni zaczęli się do mnie zbliżać. No i się obudziłam.
- No nieźle. Nie wiesz co to mogło znaczyć? - Widziałam jak dziewczyna lekko spięła rękę na kierownicy.
- Nie. - Powiedziałam cicho czekając na jej reakcję, której po pewnym czasie się doczekałam.
- No nic, nie ma się czym przejmować, pożyjemy zobaczymy - Łatwo jej mówić, ale może ma racje. Samochód się zatrzymywał, byłyśmy już na miejscu, czyli pod moim domem. Wysiadłyśmy a ja otworzyłam drzwi do mojego domu. Zapaliłam światła i udałyśmy się do mojej sypialni.
- Co zakładasz? - Usłyszałam głos Alex za sobą.
- Nie wiem, ale teraz idę się odświeżyć - Uśmiechnęłąm się do niej i wzięłam kolejny dzisiaj prysznic.

****
Owinęłam całe ciało łącznie z włosami w ręcznik i wyszłam z łazienki. W pokoju zastałam ubraną w moje ubrania dziewczynę gotową na imprezę.

                                                           (zestaw ubrań Alex na imprezę)


- A ty się nie myjesz? - spytałam się unosząc jedną brew
- Nie przewidziałam, że się zgodzisz - Uśmiechnęła się i weszła do łazienki aby się umalować
Wytarłam swoje ciało ręcznikiem i sama założyłam ten zestaw.



Wysuszyłam włosy i zapukałam do łazienki. Dostałam znak, że mogę wejść. W środku zastałam moja piękną przyjaciółkę poprawiającą włosy.


- No ślicznie wyglądasz - Spojrzała na mnie i pokazała mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów jakie posiada. Rozczesałam swoje włosy i zaczęłam się malować.



*****

Wysiadłyśmy z samochodu i udałyśmy się do budynku w którym odbywałam się Impreza.
Wszędzie byli pjani ludzie. Od razu poczułam zapach woni papierosów, cały klub był nasiąkniętym zapachem alkoholu, no zapachem to bym tego nie nazwała. Wszyscy się bawili ci pjani tak jak ci co jeszcze nic nie wypili. Dopiero teraz zauważyłam, że zgubiłam Alex. Tak bardzo tego momentu nie chciałam. Zaczęłam się nerwowo rozglądać po klubie. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku która sprawiła, abym się odwróciła. Miałam nadzieję, żeby to była Alex niestety tak się nie stało. Moje serce zaczęło coraz szybciej bić, ciało opanował całkowity paraliż, nie mogłam nic powiedzieć usta stały się jak głaz. Teraz nic nie słyszałam oprócz  bicia mojego serca. Nie należałam do osób, które się boją wręcz przeciwnie, ale nie przy osobie która ma na imię...


Hej wiem trochę zanudziłam w tym rozdziale, ale chciałam was przybliżyć i zapoznać z postaciami. Przepraszam, następny rozdział nie będzie taki nudny, przynajmniej się postaram :)
                          CZYTASZ = KOMENTUJESZ







PROLOG

Ona dziewczyna, która nigdy się nie poddaje, odważna, pewna siebie, wygadana, piękna, dziewczyna z marzeniami. Nigdy nie pokochała chłopaka tak wystarczająco, aby oddać mu całe swoje serce. Co się stanie gdy pozna Harrego?



On chłopak, który bawi się uczuciami dziewczyn, nie zważa na to czy je zranił czy nie. Należy do paczki chłopaków, których boi się całe miasto! Wybuchowy charakter. Bije się dla pieniędzy. Całkowite przeciwieństwo Jessicy. 


Co się stanie jeśli dwójka tak różnych ludzi się połączy?
.
.
.
.














Czy wystarczy jedno spojrzenie, aby ich życie nigdy nie było takie samo? Czy Jessica posłucha głosu serca? Odrzuci Harrego? A on się podda? NIGDY!
Wiedziała bardzo dobrze, że jest niebezpieczny!
.
.
.
.



Ale jak każdy ma słabości. Pytanie tylko czy uda się je Jessice znaleźć. Czy poświęci ona jedną z najważniejszych osób w swoim życiu dla Harrego? Czy go pokocha? 


Czytając Never Forget Where Your True Place, dowiecie się co się stanie z Harrym i Jessicą!

ZAPRASZAM! CZYTASZ= KOMENTUJESZ :D