środa, 28 maja 2014

Rozdział 9



*Oczami Harry'ego*


Jak on mógł mi to zrobić? Mój najlepszy przyjaciel mnie zdradził. Mam juz tego wszystkiego dość. Czuję się jak skończony dupek. Nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony mam ochotę skrzywdzić Niall'a a z drugiej jak mu coś zrobie to skrzywdzę też Jessice.. A tego nie chcę..


*Oczami Jess*


- Nigdzie nie idziesz - powiedziałam do Niall'a po czym wstałam do lodówki po nowy lód.
- Ale muszę - oznajmił Horan po czym zaczął wstawać z kanapy.
- Nie ma ale... Siadaj z tyłkiem  - po tych słowach chłopak usiadł posłusznie.
- Dziękuje Ci , jesteś kochana - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Nie ma za co. Niall możemy porozmawiać, ale tak szczerze ? - zapytałam nieśmiało.
- Jasne że tak. Słucham. - mówiąc to spojrzał na mnie swoimi niebieskimi tęczówkami.
- Ja to chyba , znaczy napewno się .... zakochałam - powiedziałam po czym spuściłam głowę na dół.
- W Harr'ym tak ? Ja to przecież wiem - usmichnął się w moją stronę.
- Nie , nie w Hazzie .. W t..to..tobie no. Kocham Cię Niall. Wiem że ty nie czujesz tego samego i nie pomyśl , że jestem jakaś pusta , że najpierw biore Harr'ego a potem Ciebie. W tobie naprawde jest coś takie czego nie ma nikt inny. Potrafisz rozweselić i pocieszyć. Jesteś poprotu idea,,, - nie zdążyłam dokończyć zdania , bo blondyn zatkał mi usta w namiętnym pocałunku.



Po około 5 minutach oderwaliśmy się od siebie. 
- Też Cię kocham Jess - przez te słowa zaczęłam płakać.
 - Naprawdę ? - zapytałam z niedowierzaniem.
 - Naprawdę - po tych słowach znowu złączyliśmy nasze usta w jedność.

Jess teraz muszę iść na trening. - Powiedział przerywajac pocałunek.
 - Nie możesz zostać?- zapytałam jeżdżąc dłonią po jego torsie. 
- Wiesz, że muszę. - No tak nie mogę zapominać czym się zajmuje i że nasze życie nie będzie takie proste i łatwe.
 - Wiem, ale najpierw zaopatrzę ci nos. - Wzięłam wacik i przyłożyłam go do zakrwawionego nosa chłopaka.
- Śliczna jesteś jak tak patrzysz się skupiona w jedno miejsce. - oderwałam wzrok od jego nosa i spojrzałam się na jego śliczne błękitne oczy. 
- Nie słodź mi tak. - powiedziałam i posłałam chłopakowi promienny uśmiech.
 - Gotowe teraz masz prawie nos jak nowy. - Powiedziałam a Horan znów zaczął mnie całować. Nie protestowałam. Wręcz przeciwnie odwzajemniałam jego pocałunki, a blondyn delikatnie położył mnie na kanapie. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem Cię tak dotykać. - Warknął mi do ucha. 
- Czy ty nie jesteś już gdzieś spóźniony? - Powiedziałam zadziornie do chłopaka. Wkładając dłonie w jego ślicznie ułożone włosy.
 - Teraz to mnie wyganiasz. - powiedział udawając obrażonego. Wstał z miejsca i ruszył w stronę drzwi wyjściowych i zaczął zakładać kurtkę. Zerwałam się z kanapy i przytuliłam go od tyłu kładąc głowę na jego plecach. Tak jak się spodziewałam odwrócił się.
 - Ej Jess co się stało? - powiedział odrywając nas od siebie oczekując odpowiedzi. 
- Uważaj na siebie dobrze? - odpowiedziałam patrząc się w głąb jego oczu.
 - Dla ciebie kochanie wszystko. - Przytulił mnie u ucałował w czoło tak bardzo delikatnie jak tylko potrafił. Nie minęła chwila, a chłopak już wyszedł.


Oparłam się o drzwi i od razu zaczęłam bać Cię o Niall'a. Nie wiadomo co odbije Harr'emu. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Podbiegłam po niego i odebrałam.
 - Halo - zaczęłam rozmowę.
 - Jess wpadniesz do mnie ? - po głosie rozpoznałam że to moja przyjaciółka.
 - Alex tak jasne zaraz będę - powiedziałam po czym się rozłączyłam. Podeszłam do lustra żeby poprawić włosy i już byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam kluczę od domu oraz telefon i ruszyłam w drogę.
Szłam spokojnymi ulicami Londynu , myśląc cały czas o moim kochanym blondynie. Bałam się o niego strasznie. Nie wiedziałam czy jest bezpieczny. Po 10 minutach znalazłam się pod domem Alex. Zapukałam w duże drewniane drzwi po czym otworzyła mi moja przyjaciółka. 
- No w końcu - powiedziała Alex całując mnie w policzek na powitanie.
 - W końcu ? Wyrobiłam się w niecałe 20 minut. - powiedziałam do niej z uśmiechem.
 - Oj tam Oj tam , dla mnie to była wieczność. - odpowiedziała po czym obie zaczęłyśmy się śmiać.
 - Napijesz się czegoś? - zapytała mnie na co pomachałam przeczącą głową. 
- To nie - odpowiedziała i sama nalała sobie soku. 
- Alex powiedzieć Ci coś - zaczęłam nie pewnie.
 - Taak gadaj . - odparła po czym spojrzała mi prosto w oczy.
 - Mam chłopaka.
 - Cooo? I dopiero mi o tym mówisz? Kto to ? - wypytywała przyjaciółka.
 - Niall Horan - odparłam po czym spojrzałam na jej twarz która nie wyrażała żadnych emocji. 
- Jess dlaczego on? Najpierw Hazz teraz on. ! Nie wiesz jacy oni są ? Najgroźniejsze typki w mieście. ! - Alex zaczęła na mnie krzyczeć a to mi nie odpowiadał. 
- Nie krzycz na mnie dobrze ?! Ja go kocham więc z nim będę. ! - no teraz to zaczęłam płakać. Pierwszy raz się z nią kłóciłam. 
- Wiesz co nie chcę o tym rozmawiać , to twoje życie i jak chcesz to sobie je niszcz.. Nie obchodzi mnie to. - powiedziała oschle po czym poszła do kuchni. 
- Wiesz co ? Myślałam że można na tobie polegac ale widocznie się myliłam. Cześć. - po tych słowach wstałam z kanapy i wybiegłam z domu Alex. Zapłakana zaczęłam wracac do domu lecz w połowie drogi się zatrzymałam i postanowiłam iść po Niall'a na trening. Po 30 minutach byłam na miejscu. Spojrzałam przez szybę i zobaczyłam że na treningu są wszyscy oprócz Hazzy. Postanowiłam wejść do środka. Od razu oczy wszystkich powędrowały na mnie. Nagle zauważyłam że Horana nie ma. Podeszłam do Liama i spytałam gdzie jest Niall.
 - Liam gdzie jest Niall ? - spytałam z zdenerwowaniem ponieważ się martwiłam że nie ma go oraz Harry'ego w tym samym czasie. 
- Spokojnie mała poszedł się już przebrać - pocieszył mnie Liaś.
 - Co ? Czemu tak wcześnie ? - zapytałam zdziwiona.
 - Powiedział teraz zacytuję : Tęsknie za swoją księżniczką. - powiedział Payne po czym usłyszałam swoje imię. 
- Jess co ty tu robisz skarbie - odwróciłam się i zobaczyłam mojego niebieskookiego chłopaka. 
- Stęskniłam się - odparłam po czym ustałam na palcach i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.
 - Ja też się stęskniłem. - odpowiedział pomiędzy pocałunkami.
 - Skarbie chodźmy już chcę Ci coś opowiedzieć. - powiedziałam smutno myśląc o rozmowie z Alex. 
- No dobrze tylko się pożegnam z chłopakami. Po około 3 minutach Niall wrócił i razem wyszliśmy z treningu. 
- No to o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał ciekawy. 
- O mnie i o Alex. Wiesz pokłóciłyśmy się - odpowiedziałam smutno i się popłakałam. 
- Co dlaczego ? - zapytał przytulając mnie. 
- Przez to że jestem z Tobą. - powiedziałam po czym spuściłam głowę na dół. 
- Aha czyli już wiem że twoja przyjaciółka mnie nie lubię - powiedziała załamany. 
- Niestety , ale za to ja Cię kocham - powiedziałam po czym się w niego jeszcze mocniej wtuliłam. 
- Kocham Cie Jess - oznajmił Niall .
 - Ja Ciebie też - odpowiedziałam po czym zaczęliśmy iść za rękę do mojego domu.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ! 
I oto z pomocą mojej kochanej Zuzi Koniszewskiej powstał 9 rozdział xD
Proszę was o wyrażenie swojej opinii w komentarzu. Dla was to chwila,
a ja będę wiedziała czy wam się podoba czy nie. 
17 kom = next!








niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 8

* tydzień później *

Minął tydzień odkąd nie widziałam się z chłopakami. Co dzień normalnie chodziłam do pracy. Dzisiaj wypada, że muszę się spotkać z Harry'm. Nie bardzo chce mi się do niego iść, gdyż nie wiem o czym będzie chciał ze mną rozmawiać. Mam przeczucie, że ta rozmowa skończy się znów jakąś bezsensowną sprzeczką. No cóż mamy takie same wybuchowe charaktery więc nie ma się co dziwić. Wolałabym spotkać się gdzieś w bardziej publicznym miejscu, ale wiem, że Harry nie ma siły i wczoraj Zayn przywiózł go do domu. Miałam być u niego o 12:00 a jest 10:00 więc zacznę się szykować. Trochę mnie to irytuje, że lecę na każde jego zawołanie i rzucam wszystko, a potem mam pretensję sama do siebie. Udałam się do łazienki i założyłam ten zestaw:
25



Umyłam zęby i zrobiłam delikatny Make - Up. Jestem trochę zdenerwowana nie wiem jak nasza rozmowa się skończy. Zobaczę pierwszy raz Harry'ego od 2 tygodni. Kiedy leżał w szpitalu nie byłam z niem, gdyż sam kazał mi się wynosić i zostawić Go w spokoju. Przeczesałam swoje proste, blond włosy i zaczesałam je w wysokiego kuca.

              

                        ****                                                
                          
Stałam już pod domem Harry'ego. Zadzwoniłam do jego drzwi. Każda sekunda stawała się wiecznością. Postanowiłam, że zadzwonię jeszcze raz. Trochę mnie to zaskoczyło, że Harry nie otwiera drzwi. Może w ogóle Go tu nie ma i zapomniał. Kiedy miałam już odchodzić coś mi powiedziało żebym została. Nacisnęłam nie pewnie klamkę drzwi. Nie wiedziałam co tam zastanę i czy drzwi są otwarte. Mojemu zaskoczeniu właśnie takie były. Weszłam do środka i op prostu  mnie zatkało. Dom był cudowny, ale nie przyszłam go zwiedzać.
- Harry jesteś tu? - Powiedziałam rozglądając się z nadzieją, że go zobaczę. Niestety tak się nie stało. Nie wiem czemu, ale poszłam do ogromnego salonu. Na kanapie sobaczyłam śpiącego Harry'ego. Był taki słodki i niewinny. Jego loczki były ładnie ułożone. Przykryłam chłopaka kocem. Nie chciałam Go budzić, może przyjdę później. Kiedy miała iść poczułam Jego silną dłoń na moim nadgarstku. Odwróciłam się.
- Jess nie idź. Zaczekaj. W jego głosie usłyszałam przeważająca chrypę.
- Dobrze jeśli chcesz... - Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę na szczęście Harry się odezwał.
- Podasz mi tabletki i wodę? Leżą na stole. - Zmarnowany chłopak podciągną się na łokciach i usiadł na kanapie.
- Pewnie. - Odpowiedziałam ruszając w stronę ogromnej kuchni. 
Były w białej foljówce. Z boku przykuł mnie pewien napis. Przetarłam ręką po niej. '' Tabletki przeciw bólowe C+''. Trochę mnie to zaniepokoiło bo to są najmocniejsze tabletki na ból. Wiem to bo mój tata jest lekarzem. Jeśli przedawkuje się je można doprowadzić nawet do drgawek. Ale wyjęłam je tak jak kazał Harry.
   
 
                                                           
Nalałam wody i podałam je chłopakowi. W odpowiedzi usłyszałam '' Dziękuję''. Na co posłałam mu uśmiech. 
- Jess ja Cię przepraszam za tamto w szpitalu - Usiadłam na rogu fotelu i popatrzyłam się na lokowatego chłopaka. 
- Do czego zmierzasz? - Powiedziałam ironicznie prawie, że bez uczuć. 
- Ja chcę żebyśmy spróbowali. - Nie mogłam uwierzyć w jego słowa nie chciałam...
- Co!? Harry o czym ty do mnie mówisz!? Najpierw wyjeżdżasz z tekstem o szczęśliwej miłości, później karzesz mi się wynosić i chcesz żebym dała Ci spokój i teraz znowu to samo!? Jak mam Ci zaufać? Jak? - Sama z biegiem czasu zaczynam tracić nadzieję, że coś między nami wyjdzie.
- Chcesz wiedzieć dlaczego? - Zapytał się mnie.
- No dawaj. - Nie chcę, żeby nasz związek był przymuszany.
- Ty jesteś inna idealna. Jesteś porządną dziewczyną. Cały twój świat jest inny, a ty jesteś wyjątkowa. Sama wiesz jaki ja jestem. Nie zmienisz mnie. Zdradzę Cię prędzej czy później. Nie chcę cię zranić...                                                     
                                                                         

W jego oczach widziałam łzy. Starał się je ukryć. Taki człowiek jak Harry rzadko płacze sama się teraz gubię w uczuciach co do Harry'ego. 
- No właśnie Harry jak byś mnie kochał to byś mnie nie zdradził. Starał byś się aby do tego nie doszło. A ty od samego początku zakładasz, że to zrobisz. Nawet tego nie jesteś w stanie mi obiecać. Przepraszam Cię, ale na mnie już czas. Muszę iść. - Wstałam z miejsca cała zmieszana.
- Ja nie miałem tego na myśli... Powiedz, że wrócisz ja bez Ciebie nie istnieję! - Słyszałam w jego glosie łzy, ale nie mogłam wrócić.
- Harry nie dzwoń, nie pisz. Ja muszę to przemyśleć - Powiedziałam łamiącym się głosem.
- Ale dasz nam szansę? - Jego głos był pełen nadziei, ale ja nie mogę Mu nic obiecać.
- Cześć. - Wiedziałam, że jeśli byłby zdrowy poszedł by za mną, ale nie jest w stanie.


**** 

Moje myśli cały czas kręciły się wokół mojej i Harry'ego rozmowy. Wiem, że w pewnym sensie Go zraniłam, ale nie mogłam inaczej. Muszę to wszystko sobie poukładać. Z mojego myślenia wyrwał mnie głos dzwonka do drzwi. Dopiero teraz zobaczyłam, że op moich policzkach płynęły łzy.
- Otwarte! - Krzyknęłam z kuchni.
W progu zobaczyłam stojącego Niall'a.
                           



No nie powiem trochę zaskoczył mnie jego widok. Przynajmniej mogę polegać bardziej na nim niż na Harry'm 
- Płakałaś? - Usłyszałam głos blondyna. 
Spojrzałam na niego. Wiem, że będzie pytał o Harry'ego.
                          
                       



- Nie. - Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Dobra wiem to było głupie pytanie. Wiem, że płakałaś widać to. Nie będę pytał się też przez kogo bo tego też mogę się domyślić. Powiedz mi tylko jedno czy doszliście do porozumienia. - No nie powiem Niall był stanowczy, ale zanim mu to wszystko opowiem zaprosiłam go do salonu.
- Nie do końca. Niby tak, ale... nie wiem czy to wyjedzie. Harry od samego początku zakłada, że mnie zdradzi. Ja nie wiem jak mam mu zaufać. Nawet nie powiedział, ze będzie się starał. - Do moich oczu napłynęły łzy. 
                                                                                                         


- Mam już dość płaczu. - Wstałam z miejsca. To wszystko zaczyna mnie męczyć. Nie wiem jak mam sobie radzić. 
- Jess dasz radę jesteś silną dziewczyną pamiętasz? Widać to po tobie. Wytrzymałaś dużo. Teraz już będzie koniec wszystko będzie ok. Zapamiętaj to sobie. - Niall naprawdę potrafi  podnieść na duchu. To dzięki niemu w pewnym sensie jestem silniejsza. Chłopak wstał z miejsca i zbliżył się do mnie wolnym krokiem.  Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Po chwili poczułam jak nasze usta złączyły się w jedność. Sama nie wiem czemu nie protestowałam. Może to wszystko z emocji? Co prawda mam żal do Harry'ego, ale taki?


****

Rano obudziła mnie jasność wpadająca do mojego pokoju. Strasznie bolała mnie głowa. Skierowałam wzrok na otwierające się drzwi mojej sypialni. Zobaczyłam tam Niall'a. Nie powiem jego widok mnie trochę zdziwił. A co najgorsze nie pamiętam co się wczoraj stało. Wiem, że się pocałowaliśmy. Dalej tylko pustka i moment kiedy się obudziłam. 
- Niall czemu ty ty jesteś? czemu ja jestem w piżamie? - Mam nadzieję, że my tego nie zrobiliśmy. To nie był by najlepszy pomysł.
- Ej spokojnie. Wczoraj prawie zasłabłaś więc zaniosłem Cię na górę i założyłem Ci piżamę. Nie zdejmowałem Ci bielizny. - Na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech, a ja domyślam się jak teraz  wyglądam.
- Dziękuję. - Trochę się dziwnie czuję, że tak pomyślałam. Uważam, że Niall jest wobec mnie uczciwy.
- A ty gdzie spałeś? - Zapytałam się Go podnosząc się na łokciach. 
- Na kanapie na dole. A teraz zejdź na dół bo naszykowałem Ci śniadanie. - W tym momencie posłałam chłopakowi promienny uśmiech.
- Nie dziękuj. - Odezwał się chłopak kiedy właśnie miałam to zrobić.

Untitled
Pokiwałam do niego głową na co się zaśmiał. Po chwili Niall znikną za drzwiami. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Przemyłam twarz chłodną wodą co zawsze dobrze mi robi. Z dołu usłyszałam jakieś podniesione głosy. Były bardzo mi znajome, ale nie mogłam ich rozpoznać. Wiem, że jeden był Niall'a, ale ten drugi? Bez namysłu zeszłam na dół ubrana tylko w koszulę i bieliznę którą mam pod nią. Kompletnie mnie zatkało to co zobaczyłam na dole. Stałam na schodach jak wryta nie mogąc się ruszyć. Po chwili zobaczyłam jak Harry uderzył Niall'a a ten opadł na kanapę. teraz już przesadził.
Zbiegłam szybko po schodach w kierunku salonu.
- Przestań! - Krzyknęłam w stronę Harry'ego.
- Dla czego to zrobiłeś!? - Uklęknęłam przy blondynie i kazałam mu się położyć. Wykonał moje polecenie jego nos stawał się coraz bardziej czerwony od napływającej krwi. Ominęłam Lokowatego tak bardzo obojętnie jak tylko potrafiłam i udałam się do kuchni. Podeszłam do lodówki i wyjęłam kostki lodu które przyłożę blondynowi do nosa. Odwróciłam się niestety wpadłam na Harry'ego. 
- Stój! - Chłopak złapał mnie za ramiona.
- Bo? Mam ważniejsze sprawy. - Starałam się być dla niego tak bardzo oschła jak On był dla mnie. 
- Widzę, że śpieszy Ci się do swojego kochasia. - Jego rysy twarzy zmieniały się diametralnie.
- Co!? - Kompletnie nie mogę Go zrozumieć. Wczoraj prawie płakał i obiecywał mi, że będzie ok, a dzisiaj?
- Upojna noc była? Zrobił Ci dobrze? Udajesz takie niewiniątko. Ze mną to nie, a z Niall'em to poleciałaś. Co chciałaś go sprawdzić? Podobało Ci się? - Do mich oczu zaczynały napływać łzy. Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Bierze mnie za jakąś dziwkę która pieprzy się na prawo i lewo.
- Wiesz co? Bardzo mi się podobało. Z tobą tak by nie było. Mam za wysokie standardy jak dla Ciebie. A tak w ogóle wyjdź. Nie chcę na Ciebie patrzeć. - Ominęłam Go i poszłam do Niall'a.
Usiadłam koło niego i położyłam mu kostki lodu na nosie. Sama nie wiem czemu to powiedziałam. Chciałam, żeby poczuł się tak samo urażony jak ja. 
- Jess słyszałem waszą rozmowę. Rozumiem, że powiedziałaś to, bo chciałaś się zemścić na Harry'm za jego słowa. - Usłyszałam głos blondyna.
- Tak. Przepraszam Cię nie chcę, żebyś czuł się przeze mnie urażony. - Powiedziałam patrząc się na chłopaka.
- Spokojnie nie mam do Ciebie urazy i dziękuję Ci, że przyniosłaś ten lód. Teraz muszę iść, mamy trening...
                                                                                                               

   CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Uff napisałam 8 rozdział! Trochę się rozpisałam i mam nadzieję, że was nie zanudziłam i jeszcze żyjecie. Piszcie swoje opinie w komentarzach. 
16 kom = next
                                                   












































Zmiana postaci!

Hej chciałam wam powiedzieć, że zmieniam postać!


Kendall Jenner ( Alex) 
Kendall Jenner FOR USA SALES: Contact Randy Bauer (310) 910-1113 bauergriffinsales@gmail.com.FOR UK SALES: Contact Caroline 44 207 431 1598 MUST BYLINE: EROTEME.CO.UK.Kendall Jenner in these social network pictures saying "forgot about THIS pic! LOL back at riri, a little dance for moi on his bday =. we're having a hard time #Shorty #Tally happy bday buddy! @iputtheeconomyonmyback" and "kourt's little birthday fiesta <‰".

Zamieni Miley Cyrus (Alex)



Według mnie Kendall też była dobra, ale tak chyba też jest ok. Co o tym myślicie? =D





środa, 21 maja 2014

Rozdział 7

W POPRZEDNIM ROZDZIALE
Minęło 30 minut po czym ktoś zaczął pukać w moje drzwi.
- Otwarte - krzyknęłam obojętnie.
- Jess gdzie jesteś ? - krzyknął blondyn po wejściu do domu.
- W salonie - oznajmiłam chłopakowi.
- Co u Ciebie ? - no to pytanie z jego strony było nie na miejscu.
- Wprost cudownie - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Przepraszam - powiedział chłopak po czym się już nie odezwał.



- To ja przepraszam - powiedziałam do chłopaka przytulając się do niego. 
- Nie ma za co. - odpowiedział chłopak po czym złapał mnie za rękę.
 - Jess powiedz mi pewną rzecz. Czy ty naprawdę kochasz Harr'ego ? - zapytał patrząc mi w oczy. 
- T..taaak , kocham go , ale to już nie ważne.. On mnie nie.. - po tych słowach zaczęłam szlochać przez co Niall przytulił mnie jeszcze bardziej.
 - Nie płacz. Jak Harry wyjdzie ze szpitala to spotkaj się z nim i pogadajcie napewno się wszystko ułoży. - słowa Niall'a od razu poprawiły mi humor.
Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że między mną a Harry'm nic nie wyjdzie, ale… Nie ważne nie chcę się pogłębiać w to wszystko.

 - Jess? Co to do cholery jest? Czemu to zrobiłaś!? - Z myślenia wyrwał mnie głos Niall'a. Domyślałam się o co chodzi gdyż trzymał mnie za rękę.
 - T… to n…nic - wyjąkałam, zabierając z uścisku chłopaka moja dłoń.
 - Jak to nic? Powiedz dlaczego to zrobiłaś? Przez Harr'ego? - Teraz w jego głosie usłyszałam troskę.
 - T… tak - do moich oczu napłynęły łzy, które próbowałam ukryć.
 - Po co!? Przecież mogłaś mi powiedzieć pomógł bym Ci. - On się o mnie martwi? Zdziwiło mnie to, bo wiem kim jest.
- Obiecaj mi jedno. Masz się nigdy więcej nie ciąć. - Jeszcze raz patrząc mi głęboko w oczy.
 - Obiecuję. - Powiedziałam to bo nie mogę tego robić. Żałuję, że się pocięłam. Harry nie był tego wart. Niall uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie z całej siły.
W jego towarzystwie czułam się świetnie. Nie wiem czy nie pocięłabym się jeszcze gdyby nie przyszedł. 

- Jess ja już muszę uciekać, jak coś będzie się działo daj znać. - mówiąc to wstał i powędrował w stronę drzwi. Poszłam za nim.
 - Niall czekaj - nie wiadomo dlaczego podeszłam do niego i pocałowałam jego usta. Ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił pocałunek. Po około 5 minutach oderwaliśmy się od siebie. 
- Dziękuje za to że jesteś - powiedziałam do Horana w czasie gdy on już wychodził. 
- Nie ma za co - odpowiedział po czym wyszedł. Wracając do salonu miałam mętlik w głowie. Kochałam Harr'ego ale byłam również zauroczona w Niall'u. Nie wiedziałam co mam zrobić więc postanowiłam wyjść na spacer. Pogoda nie była zbyt piękna więc ubrałam się w to : 


25
 Gdy wyszłam od razu poczułam się lepiej. Brakowało mi świeżego powietrza. 


*Oczami Harre'go* 



Nie wiem co robić. Kocham Jessice ale nie jestem chłopakiem dla niej, ona sama tak uznała. Myśli, że jestem tylko dupkiem który chce ją tylko przelecieć. Dobra przyznam się robiłem tak ale na pewno nie z nią. Do niej coś poczułem coś czego nigdy nie przeżywałem. 



*Oczami Jess*



 Poszłam do parku usiąść i odpocząć. Szłam tak 20 minut gdy w końcu znalazłam wolną ławkę. Usiadłam na niej i zaczęłam myśleć. Podwinęłam rękaw od kurtki i spojrzałam na bandaż , który zakrywał moje liczne cięcia. Od razu łzy zaczęły spływać po moich policzkach. W parku siedziałam dobre 2 godziny gdy nagle stałam się senna. Postanowiłam wracać. W drodze do domu zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniał napis Harry. Zdziwiona i zaskoczona postanowiłam odebrać. 
- Halo - spytałam oschle. 
- Jess mam do Ciebie prośbę - jego głos nadal był obolały.
 - Za tydzień wychodzę ze szpitala , może będziesz mogła się spotkać? Obgadali byśmy wszytko. Co ty na to ? - usłyszałam nadzieje w jego głosie więc postanowiłam się zgodzić. 
- No dobrze zgadamy się jeszcze - odpowiedziałam po czym się rozłączyłam.
Postanowiłam, że pójdę do mojej kochanej Alex. Jest pewnie teraz w domu więc nie będzie jakiegoś problemu. Tylko teraz jedno mnie męczy. Kocham bardzo Harr'ego i wiem że mnie zranił, ale zaczynam czuć też coś do Niall'a. Czemu to wszystko musi być tak skomplikowane? Po 15 minutach doszłam do posesji mojej przyjaciółki. Zapukałam nie pewnie do drzwi. Po paru chwilach usłyszałam jak ktoś naciska klamkę. Tak to była moja czarnowłosa przyjaciółka.

 - Oo hej Kochanie. Dawno cię nie było. - Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i na przywitanie pocałowałyśmy się w policzek.
 - Wiem, że mnie dawno nie było i przepraszam. - powiedziałam w tym samym czasie zdejmując buty i kurtkę.
 - Ale chyba nie przyszłaś mnie przepraszać? Widać po tobie że coś się stało. - Alex zaprosiła mnie do salonu i usiadłyśmy.
 - No nie, nie po to. Wiele się wydarzyło przez tak krótki okres i …
 - Mów. - Dziewczyna przerwała mi i posłała promienny uśmiech. Opowiedziałam Alex o wszystkim od samego początku. Była na mnie zła, ale i zaskoczona. Rozumiem ją bardzo dobrze ostrzegała mnie przed nimi Ale ja swoje.
 - Jessica musisz coś z tym zrobić. Nie możesz wybrać Niall'a i Harr'ego. - Wiem to wszystko, ale to nie jest wszystko takie proste…

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
I jak podoba się wam? Proszę komentujcie. Akcje się dopiero rozkręcają i wiecie...
Piszcie co myślicie. 15 kom = next.



niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 6







W POPRZEDNIM ROZDZIALE 
Podczas całej drogi zamieniliśmy tylko parę zdań. Byliśmy już na korytarzu który prowadził do Harr'ego gdy na drodze spotkaliśmy lekarza.
- Dzień Dobry państwo do Pana Styles'a? - Usłyszeliśmy głos zdenerwowanego mężczyzny.
- Tak. - Odpowiedział Niall.
- Przykro mi, ale nie można tam wejść - Nie wiem o co mu chodzi. Przecież miało być lepiej?…
- Dlaczego? - Powiedziałam obawiając się odpowiedzi. - W nocy musieliśmy dwa razy Pana Harr'ego reanimować. Jego stan się pogorszył. Teraz najgorsze będą 24 godziny które zauważą na jego życiu...


Po słowach lekarza niemal nie zemdlałam. Nie mogłam uwierzyć że mogę już nigdy nie zobaczyć Harr'ego. 

- Pan sobie żartuje prawda ? - spytałam lekarza z lekką kpiną. 
- Niestety nie . Przykro mi - po wypowiedzeniu tych słów odszedł do innego pacjenta. Od razu potem zaczęłam płakać jak małe dziecko. Zauważyłam , że nie tylko ja płaczę. Widziałam na własne oczy jak najwięksi twardziele w mieście płaczą.
 - On... będzie żył , on będzie żył - powtarzałam ciągle na głos te same słowa.
 - Na pewno Jess. Harry przezyje. Jest silny on sobie poradzi - powiedział Liam po czym mnie przytulił. Trwałam w jego objęciach już z 20 minut gdy nagle dostałam dziwnej chęci żeby wejść do sali Stylesa. Serce mi podpowiadało że coś tam się stało. 
- Muszę wejść do Hazzy - powiedziałam i od razu pobiegłam do lekarza pytając o pozwolenie. Uzyskałam je. Po wejściu do sali podbiegłam do loczka żeby zobaczyć czy nic mu nie jest. Patrzyłam na niego przez chwilę po czym on otworzył oczy. Zaczęłam płakać ze szczęści i krzyczeć na cały głos.
 - Chłopaki Harry otworzył oczy !!
Wydarłam się, aby chłopacy mnie usłyszeli. Nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Prawie nikt nie dawał mu szans. Usłyszałam jak reszta wbiega do pomieszczenia, na Ich ustach również pojawił się uśmiech. Usiadłam w tym samym miejscu co wczoraj i patrzyłam się na przebudzającego się Harr'ego.
Widziałam jak się męczył. Na jego twarzy wyraźny ból. Wiem, że teraz wszystko będzie go bolało, ale jednak tam w środku czułam jakąś radość. Jego oczy przed chwilą się otworzyły, a ja się uśmiechnęłam.

 - Bałam się o Ciebie. - Powiedziałam spokojnie do chłopaka łapiąc jego delikatną dłoń. Zdziwiłam się kiedy Harry ją zabrał.
- Jess nie dotykaj mnie - usłyszałam cichy i obolały głos Harr'ego.

 - Dlaczego ? - spytałam ze zdziwieniem i smutkiem. 
- No bo nie. Najlepiej by było gdybyś już sobie poszła. - odpowiedział bez emocji.
 - Ale Harry ja Ci kocham - wtedy to dopiero się rozpłakałam..
 - Ty mnie kochasz ? - zapytał z lekką kpiną. 
- Tak kocham ! - te słowa krzyknęłam tak głośno że do sali wpadła pielęgniarka. 
- Coś się stało ? - zapytała kobieta.
 - Tak chciałbym aby ta dziewczyna zostawiła mnie w spokoju i stąd wyszła - tymi słowami Harry złamał mi serce. 
- Dobrze jeżeli pan Styles sobie tego życzy to muszę poprosić panią o opuszczenie sali. - Nic nie odpowiedziałam na słowa pielęgniarki tylko od razu wybiegłam z sali a potem ze szpitala. 
- Liam i Niall biegnijcie za nią nie może tak sama zostać - powiedział Zayn.

Chciałam jak najszybciej uciec stąd i być już w swoim domu. Biegłam przez chodniki cała we łzach








W tym momencie miałam gdzieś co pomyślą sobie o mnie inni. Ja głupia myślałam, że to co mówił tamtej nocy to było prawdą. Że mnie kocha, że się zmieni. Sam mówił mi, że jeśli będzie trzeba poczeka. A teraz? Odrzucił mnie jak śmiecia. Próbowałam się przed tym ochronić. Przed Harry'm przed nimi. A to wszystko przez jedno głupie wyjście do klubu. Dotarłam jak najszybciej do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Udałam się do łazienki na piętrze i również tam się zamknęłam. Zdjęłam kurtkę i usiadłam na podłodze. Nie mogłam pohamować łez. Wiedziałam, że znów kolejny raz się zakochałam w nieodpowiednim chłopaku. Nigdy nie miałam szczęścia w takich sprawach. Wstałam z miejsca i spojrzałam na siebie w lustrze wyglądałam okropnie. Dziwię się jak ktoś taki jak ja jeszcze, żyje. Kiedyś byłam inna. Prawie w ogóle nie płakałam. Trudno było mnie złamać a teraz? Teraz płaczę co dzień. Sięgnęłam do szafki wiszącej na ścianie w poszukiwaniu pewnego przedmiotu. po chwili znalazłam mały błyszczący się przedmiot. wzięłam go do rąk i uklękłam na ziemi. Przewracałam go w dłoniach i patrzyłam na niego. Po moich policzkach znów płynęły łzy.



Nie mogłam znieść myśli, że to wszystko tak się skończyło. Coś co praktycznie w ogóle się nie zaczęło. Nigdy się nie cięłam, ale dzisiaj... 
                                                                                 

   Przejechałam żyletką po mojej dłoni. Czułam okropny ból. Wiem, że to na tym polega. Z każdym kolejnym ruchem słyszałam słowa Harr'ego, żebym wyszła i żebym zostawiła Go w spokoju. Nie rozumiem tej całej   sytuacji. Moja krew mieszała się ze łzami żalu? smutku? bólu? wstydu? Nie wiem. Teraz czułam tylko ból fizyczny. Opadłam na ziemie. Traciłam siły i samą świadomość. Nie wiem kompletnie co się ze mną działo. Podcięgnęłam się o coś nie wiem co to było, gdyż przed oczami pojawiała się ciemność, która po chwili znikała. Sięgnęłam po bandaż i włożyłam rękę pod kran z którego leciała woda. Wytarłam rękę z której krew nie przestawała lecieć i owinęłam bandażem który po chwili był cały czerwony. Nie miałam już siły więc go nie zmieniałam. Wyszłam z łazienki i chwiejnym krokiem położyłam się na łóżku. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Moim jedynym uczuciem jakie bylo we mnie to pustka. Chyba zasnęłam bo nie czułam i nie widziałam nic.


****

Obudziło mnie słońce , które odbijało się o moje okno. Czułam się strasznie w środku i na zewnątrz. Bandaż miałam cały we krwi , więc postanowiłam go zmienić. Od razu się ubrałam w ten zestaw







 W drodze do toalety usłyszałam że mój telefon zaczął dzwonić. Olałam to. Po 15 minutach wyszłam z łazienki. Mój telefon dalej dzwonił. Postanowiłam odebrać.
- Halo ? - spytałam z chrypką w głosie.
 - Jessica ? Jesteś w domu? - usłyszałam przez telefon Niall'a
 - Tak jestem w domu a co ? - spytałam obojętnie.
 - Mógłbym wpaść. Pogadać ? - spytał blondyn. 
- Jak już musisz to wpadaj. - po tych słowach rozłączyłam się.
 Minęło 30 minut po czym ktoś zaczął pukać w moje drzwi.
 - Otwarte - krzyknęłam obojętnie. 
- Jess gdzie jesteś ? - krzyknął blondyn po wejściu do domu.
 - W salonie - oznajmiłam chłopakowi.
- Co u Ciebie ? - no to pytanie z jego strony było nie na miejscu. 
- Wprost cudownie - odpowiedziałam sarkastycznie. 
- Przepraszam - powiedział chłopak po czym się już nie odezwał.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
I oto w ten sposób powstał 6 rozdział. Proszę komentujcie ♥ Dla mnie to dużo znaczy. 15 komentarzy = następny rozdział =D Jeśli komentujecie zostawcie na siebie namiar :)

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 5

W POPRZEDNIM ROZDZIALE.

Głowę miał owiniętą białym bandażem. Na całym ciele miał pełno siniaków. Był poprzypinany do mnóstwa kabelków, które utrzymywały go przy życiu. Jego loki były bezwładnie ułożone na białej poduszce, a jego klatka piersiowa unosiła się bardzo powoli...

Nogi miałam jak z waty. Bałam się o niego. Podeszłam bliżej i usiadłam na białym okrągłym stołku. Spojrzałam na Jego twarz i dopiero teraz dostrzegłam tam liczne głębokie rany. Wzięłam Jego bladą dłoń i ścisnęłam ją w moją. Przejechałam palcem po ramieniu Harr'ego mierząc każde Jego zadrapanie. Po moich policzkach łzy nie przestawały lecieć.

 - Przepraszam bardzo, ale Pani powinna już iść.Musi Pani odpocząć. Jeśli będzie się coś działo zadzwonimy. - Podniosłam głowę i spojrzałam na stojącego obok mnie lekarza koło 40 - tki. Nie odpowiedziałam. Nie chwila muszę się o coś zapytać.
- Proszę Pana Ja mam jedno pytanie jak doszło do tego wypadku?- Nie wiedziałam tego, bo nikt mi nic nie powiedział na ten temat.
- W krwi Pana Styles'a wykryto 2 promile alkoholu. Wsiadł piany do samochodu. Ruszył z miejsca, a kiedy zobaczył nadjeżdżający samochód nie wychamował. -  Nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Wstałam z miejsca i przejechałem dłonią po twarzy Loczka. Ostatni raz na niego spojrzałam i ruszyłam w stronę drzwi. Opuściła pomieszczenie, a na zewnątrz zobaczyłam czekających na mnie chłopaków.
 - Jess podwieźć Cię do domu ? - zapytał mnie Liam.
- Nie ja nigdzie nie idę , zostaje z nim - cały czas leciały mi słone łzy.
 - Ale nie możesz tu zostać zrozum. Liam podwiezie Cie do domu i wrócisz tu jutro rano dobrze? - nie zdążyłam odpowiedzieć , ponieważ Payn złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Nie minęła chwila, a już siedzieliśmy w samochodzie. Teraz to Liam prowadził. Ruszyliśmy z miejsca. W smochodzie było tak zimno jak na dworze. Po moim ciele zaczynały przechodzić zimne dreszcze. Zayn musiał to zauważyć, gdyż powiedział coś do Liam'a, a w samochodzie od razu zrobiło się cieplej.
 - Gdzie mnie zawozicie? - przerwałam ciszę, która panowała.
 - Do nas. - Usłyszałam głos Louisa, który pośpieszał Liam'a.
 - Ale ja chcę, żebyście zawieźli mnie do mnie. Poradzę sobie. - Odpowiedziałam przeczesując włosy.
 - Nie. Bez i dyskusji. Jedziesz do nas - powiedział Liam. I co ja mam teraz zrobić? Nic. Po 10 minutach dojechaliśmy do ogromnej posesji chłopców. Był tam piękny ogród i kilka bardzo drogich samochodów. W czasie gdy ja oglądałam auta chłopcy otwierali drzwi do domu. 
- Jessica wchodź proszę - Niall jako dżentelmen przepuścił mnie przodem. 

 - Pięknie tu - powiedziałam po czym zaczęłam oglądać zdjęcia , które wisiały na ścianie. Mój wzrok przykuła fotografia chłopaków z Harr'ym. Od razu zaczęłam płakać. 
- Ej mała nie płacz - Louis po wypowiedzeniu tych słów podszedł i mnie przytulił










- Jess zaraz przyniosę Ci coś do ubrania na noc - odezwał się czarno włosy i zniknął za rogiem pokoju. Po około 5 minutach wrócił z rzeczami dziewczęcymi co mnie bardzo zdziwiło.
 - Kogo to rzeczy ? - zapytałam nie pewnie po czym Mulat odpowiedział że jego dziewczyny. Wzięłam niepewnie ubrania i podziękowałam chłopakowi.
 - Choć zaprowadzę Cię do pokoju w którym będziesz spała. - Powiedział blondyn i posłał mi swój słodki uśmiech i od razu ruszył z na górę po schodach . 



A ja poszłam w jego ślady. Dom był ogromny. Najpierw skręciliśmy w lewo, a potem w prawo. Niall wszedł do pokoju który znajdował się po prawej stronie. 
- Proszę o to twój pokój. - Chłopak pokazał palcem po pomieszczeniu. Pokój był ogromny, a zarazem spokojny. Na samym końcu znajdował się przecudowny kwiatek. Po prawej stronie było ogromne okno. Pokój był całkowicie w moim stylu.



 - Śliczny. - Odpowiedziałam, a na moich ustach pojawił się uśmiech. 
- A tutaj Masz łazienkę. - Chłopak wszedł w głąb pokoju i otworzył drzwi od łazienki.

eleganckie oświetlenie

- Jezu jak tu ładnie. - Zaczęłam rozglądać się po pokoju, a chłopak pokazał mi swoje proste ząbki. Łazienka, była po prostu cudna, idealna nie da się jej tak po prostu opisać.
 - Jeśli będziesz czegoś potrzebowała jesteśmy na dole. - Powiedział chłopak i opuścił pokój. Od razu poszłam do toalety. Wzięłam długi prysznic po czym ubrałam się w piżamę. Po chwili znalazłam się w wielkim łóżku. Nie mogłam spać , ponieważ ciągle myślałam o Harrym. Gdy tylko zamykałam oczy widziałam jego podrapana twarz. Po moim policzku znów zaczęły lecieć łazy. Nawet nie zauważyłam gdy zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi.
 - Jessica mogę wyjść ? - usłyszałam głos blondyna.
- Tak proszę - odpowiedziałam bez namysłu. - Zejdź na śniadanie, Louis zrobił pyszne tosty. 
- No dobrze dajcie mi chwilkę - powiedziałam po czym wstałam z łóżka i poszłam przebrać się w normalne ciuchy. Po 15 minutach byłam gotowa i zeszłam na dół. 
- Jess jak się czujesz ? - zapytał mnie czarno włosy.
 - Nie za dobrze... Zawieziecie mnie do Hazzy ? - spytałam gryząc mojego tosta.
 - Oczywiście , zjedz i jedziemy . 
Zasiadłam do stołu i zaczęłam spożywać przygotowane przez Louisa tost. W kuchni zostałam tylko ja i Niall, który coś wyjadał. Reszta się szykowała. Upiłam ostatni łyk soku i pozmywałam po sobie. 
- Możemy już jechać? - Spytałam blondyna, który jadł drugą kanapkę. 
- Pewnie choć. - Wytarł dłonie i zawołał chłopaków. Zaczęłam zakładać swoją kurtkę i miętowe  convers'y.
      




 Nie było za ciepło jak na jesień. Gdy wszyscy byli już ubrani wyszliśmy z domu. Zayn poszedł wyprowadzić samochód, a ja rozglądałam się po ich ogromnej posiadłości. 
- Podoba Ci się tu? - Usłyszałam z tyłu głos Louisa.
- Tak. Tylko po co wam tyle samochodów? - Wiem, że oni ich nie kupili, każdy wie skąd one są więc nie będę się pytała.
 - Jedziemy! - Liam krzyknął. Odpalając samochód. Ominęłam Louis i wsiadłam do czarnego BMW. Ruszyliśmy z miejsca i jechaliśmy do szpitala.


 **** 


Podczas całej drogi zamieniliśmy tylko parę zdań. Byliśmy już na korytarzu który prowadził do Harr'ego gdy na drodze spotkaliśmy lekarza.
 - Dzień Dobry państwo do Pana Styles'a? - Usłyszeliśmy głos zdenerwowanego mężczyzny.
 - Tak. - Odpowiedział Niall.
 - Przykro mi, ale nie można tam wejść - Nie wiem o co mu chodzi. Przecież miało być lepiej?… 
- Dlaczego? - Powiedziałam obawiając się odpowiedzi. - W nocy musieliśmy dwa razy Pana Harr'ego reanimować. Jego stan się pogorszył. Teraz najgorsze będą 24 godziny które zauważą na jego życiu...


CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Oto kochani jak widzicie powstał 5 rozdział z pomocą mojej kochanej i jedynej Zuzi Koniszewskiej ♥ Proszę abyście komentowali, bo jeśli będzie mało komentarzy Ja po prostu nie będę pisała bloga. Widzę, że czytacie (chyba), ale zostawcie komentarz czy wam się podoba czy nie, dla was to chwila, a dla mnie pisanie tego bloga... Dziękuję.

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 4

W POPRZEDNIM ROZDZIALE

Nie wiemm czemu może chciałam dać mu szansę? Harry poniósł mnie i położył na łóżku.
- Ja nie chcę. - Powiedziałam cicho, aby mnie nie usłyszał. Niestety tak się nie stało.
- Proszę sprubójmy chociaż. - Usiadł na mnie rozkrokiem nachylając się nade mną.
- Ale ja wiem, że się nie uda...


ROZDZIAŁ 4

- Czemu? Zróbmy to nie pożałujesz. Wiem, że tego chcesz tak bardzo jak Ja. Pociągam Cię prawda? Nie chcesz się tylko przyznać - Widziałam w jego oczach iskierki które skakały. Jego oczy były pełne namiętności. Harry zsuną się trochę ze mnie i zaczął całować moją szyję. Po chwili podwiną swój T-shirt który miałam na sobie i zaczął całować mój brzuch.
- Co ty pieprzysz!? Przestań! Nie chcę tego. Jeśli chcesz mnie wykorzystać i zostawić to poco to zaczynać? Nie róbmy nic. Co ci da ta jedna noc? Satysfakcję? - Próbowałam go odepchnąć od siebie. Niestety na darmo Harry jest silniejszy ode mnie. 
- Nic mi nie da, ale ja chcę to z Tobą zrobić i zależy mi na tym. Nie chcę Cię wykorzystać. Jeśli chcesz poczekam, aż będziesz gotowa. Skoro mi nie wierzysz to pozostaje mi tylko wierzyć. - Chłopak posmutniał. Usiadł na krańcu łóżka i schował twarz w dłoniach. Teraz wiem, że nie kłamał. Mu naprawdę na mnie zależy, a Ja myślałam, że chce mnie wykorzystać. Podciągnęłam się na łokciach i podeszłam na kolanach po łóżku do Harr'ego. Mogę się domyślić jak się teraz czuje. Wiem, że muszę załagodzić jakoś atmosferę. Położyłam niepewnie dłonie na plecach chłopaka. Nie byłam pewna czy dobrze robię, ale nie zareagował.
- Harry nic się nie stało. - Powiedziałam jak najdelikatniej jak tylko potrafiłam. Nie chciałam, aby w jakikolwiek sposób czuł się winny.
- Wiem. - Niestety odpowiedzi nie otrzymałam takiej samej odpowiedzi. Był oschły, a jego głos nigdy tak jak teraz nie był tak niewyraźny. Zerwał się z łóżka i wyszedł trzaskając drzwiami. Tak po prostu. Zabolało mnie to trochę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że coś do niego czuję. tak bardzo próbowałam do tego nie dopuścić, niestety stało się. Obawiałam się tego, że się zakocham, a On tak po prostu odejdzie. Nie wiem nawet gdzie poszedł. Usłyszałam na dole otwierające się drzwi na zewnątrz. Wiem tylko tle, że nie został w domu.

*Oczami Harr'ego*
 
Kocham ją ! Ja Harry Styles zakochałem się w Jessice. Nigdy mi się to nie zdarzyło. Zawsze dziewczyny miałem tylko do zabawy , a teraz zakochałem się na prawdę. Szedłem ulicą gdy nagle zachciało mi się pić. Potrzebowałem kilku drinków dla odprężenia. Po 20 minutach doszedłem do swojego ulubionego baru. 
- O Harry , to co zawsze dla Ciebie - zapytał się mnie David
 - Tak, tylko teraz więcej wódki - odpowiedziałem po krótkim namyśle i odszedłem od lady.
David wyciągnął kieliszki i złącza nalewać mi wódkę.


 - Widzę Harry, że coś się wydarzyło. - Usłyszałem głos barmana kiedy piłem 4 kieliszek. Niech On mnie nie nawet nie wkurwia! Będzie lepiej dla Niego jak Go zignoruje.
 - Lej jeszcze! - Krzyknąłem w jego stronę i zacisnąłem dłonie w pięść. Mijały minuty, a David jak mu kazałem nalewał mi kolejne procenty. W końcu uznałem, że już pójdę. Pożegnałem się z chłopakiem i ruszyłem przed siebie. Czułem bardzo wyraźnie alkohol płynący w moich żyłach. Nogi plątały mi się i nie myślałem racjonalnie dlatego nie mogę iść teraz do domu. Decyzję podjąłem szybko. Postanowiłem, że wrócę na wyścigi i pomogę chłopakom wygrać.
W drodze na wyścigi myślałem tylko o niej. Jess jest tak idealna. Nie dam bez niej rady. Moje rozmyślenia przerwał hałas silników. Jest w końcu dotarłem. Od razu podszedłem  do swoich kumpli.
 - Siema łajzy - krzyknąłem do nich z dala. 
-  Hazz ? Co ty tu robisz ? Nie jesteś u tej swojej "dziewczyny"? - usłyszałem głos najstarszego z nich.
 - Nie wkurwiaj mnie ! Chyba że życie Ci nie miłe. - powiedziałem ze złością.
 - Sorry stary.
 - Dajcie mi samochód - powiedziałem oschle. 
 - Harry ty nie jesteś w stanie prowadzić. Nie dostaniesz żadnego samochodu. - Odezwał się blondyn. No nie ... Po tych słowach jeszcze bardziej się wkurzyłem.
 - Dawaj mi ku*wa ten samochód albo rozwalę Ci łeb. - powiedziałem bardzo zły.
 - Ok masz kluczyki do Ferrari. - Usłyszałem głos Zayna. Wyszarpałem kluczę od kumpla i poszedłem chwiejnym krokiem do auta. Po chwili siedziałem już w samochodzie. Miałem nie całą minutę żeby przygotować się do jazdy.
 - 3 2 1 Start - i ruszyłem. Byłem na samym początku gdy nagle zobaczyłem jadący przede mną samochód. Uderzyłem w niego. Pamiętam tylko to jak odpłynąłem.

* Oczami Jessicy *

Poszłam szukać Harr'ego. Nie wiem gdzie On może być. Boję się, że zrobi coś głupiego nie będę szukała Go po ulicach. Pójdę tam gdzie ''prawdopodobnie może być'' czyli na wyścigach. Jeśli nie będzie tam Go no to trudno. Przynajmniej próbowałam. Byłam już dość blisko. Słyszałam odliczanie. Zaczęłam biec z nadzieją, że będzie tam Harry. Zaczęłam przebijać się przez tłum. Widziałam 3 startujące auta. Z przeciwka wyjechał samochód jadący bardzo szybko. Zderzyły się. 


Szanse na to, że ktoś przeżyje są minimalne. Chwila! Dopiero teraz dotarło do mnie, że w czarnym samochodzie był Harry! Do oczu napłynęły mi łzy, które po chwili zamieniły się w potok łez. Znów zaczęłam biec. Chciałam tam jak najszybciej dotrzeć. Niestety ktoś mi przeszkodził. Poznałam Go. To był Zayn. Tylko czemu on mnie przytula? 
- Puść! Ja muszę tam być! - Krzyczałam do niego. Nie mogłam pohamować łez. Próbowałam mu się wyrwać, był silniejszy. 

- Uspokój się. Liam zadzwonił już po karetkę. Nie możesz tam iść. Nic nie zrobisz. Teraz wszystko zależy od Harr'ego. - Słyszłam jak próbował się opanować. Bał się O Harr'ego tak samo jak ja, tylko nie chciał się przyznać. Nie dziwię się, bo żaden z nich by tego nie zrobił. Słyszałam głos nadjeżdżającej karetki.
- Ja chcę tam iść. Muszę z nim jechać. - Błagałam, aby mnie puścił. Chciałam, aby chociaż mnie odwrócił w tamtą stronę, ale On nie chciał. 
- Nie. - I tylko tyle? Widziałam w jego oczach łzy. Mogę się założyć, że wyciągają Harr'ego.
- Zabrali Go chodźcie pojedziemy do szpitala. - Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na stojącego obok Liam'a. 
- No to chodźmy. - Powiedziałam i ruszyliśmy w stronę BMW. Prowadził Louis, obok niego siedział Liam, a z tyłu kolejno od lewej strony Zayn, Niall i ja. Panowała cisza. Ciężka cisza. W końcu o czym mieliśmy rozmawiać.

****

Wchodziliśmy właśnie do szpitala w którym prawdopodobnie leżał Harry. Podeszliśmy całą piątką do recepcji.
- Dzień dobry czy leży tutaj Harry Styles. Młody chłopak. - Powiedziałam z bólem wymawiając jego imię. 
- Tak przed chwilą Go przywieziono. Jest teraz na bloku operacyjnym. Jeśli państwo chcecie poczekać to musicie iść prosto, w prawo, w lewo w lewo i prawo. Tam możecie poczekać. - Odpowiedziała nam kobieta koło 50 - ki. Poszliśmy tak jak mówiła. Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy. Nie da się opisać tego bólu, który właśnie teraz rozrywa mnie od środka. Boję się o Harr'ego. Czuję, że to moja wina. Gdy bym przyszła wcześniej może nie wsiadł by do samochodu. Na pewno nie byłabym teraz tutaj. 


Po moim policzku znów zaczynały spływać łzy. Bałam się, że jeśli Harry nie przeżyje to co ja zrobię? Wiem, że to moja wina i nie wybaczę sobie tego. Nigdy bym nie uwierzyła jeśli ktoś powiedział by mi, że będę płakać martwiąc się o Jego życie. 

* 4 godziny później *
Operacja się przedłużała miała trwać 2 godziny, a trwa 4. Nikt nie chce nam nic powiedzieć. Louis i Liam śpią. Wcześniej spał Zayn i Niall. Ja nie mogłam zmrużyć oka. Zdecydowanie czułam zmęczenie, ale nie potrafię zasnąć wiem, że nie mogę. 
- Idę po kawę chce ktoś? - Wstałam z krzesła i niepewnie spytałam się chłopców. 
- Ja wezmę. - Usłyszałam głos blondyna.
- Ja na razie nie. - Odpowiedział czarnowłosy. Kiedy miałam już iść usłyszałam głos otwierających się drzwi operacyjnych. W progu stał lekarz. Był brudny od krwi. Nie mogłam się ruszać to było tak jakby jakiś magnes trzymał.
- I co się stało? - Nawet nie wiem kiedy, a przebudzony Louis stał koło doktora.
- Nie mam dla państwa dobrych wieści... Pan Styles stracił bardzo dużo krwi. Musieliśmy przelewać i dostarczać nową krew dlatego to tak długo trwało. Chłopak jest cały poturbowany. Mimo naszego zaskoczenia nie ma nic złamanego, ale obrażenie zewnętrzne są ogromne. Teraz właśnie znajduje się w śpiączce. Nie wiemy kiedy się wybudzi i to jest najgorsze. 
- Można do niego wejść? - Usłyszałam z tyłu głos Liam'a.
- Tak, ale może wejść tylko jedna osoba i dosłownie na 10 minut. Chłopak leży w sali 272. - Powiedział doktor i poszedł. Nie byłam w stanie po jego słowach nic powiedzieć, ale musiałam, muszę się przełamać.
- Kto idzie? - Odwróciłam się do chłopaków i zmierzyłam wzrokiem każdego z nich.
- Oczywiście, że każdy by chciał z nas tam wejść, ale to ty musisz. - Otrzymałam odpowiedź od Niall'a może i ma racje. Wydawało mi się, że to właśnie z nim mam najlepsze kontakty.
- Dobra no to idę. - Powiedziałam łamiącym się głosem i minęłam ich. Ruszylam w stronę sali z nr. 272. Po niedługich poszukiwaniach znalazłam ją. Niepewnie nacisnęłam klamkę. Otworzyłam drzwi. Poczułam ogromne ukłucie w sercu. Nie wiedziałam co tam zastanę, ale Jego widok był przerażający. Po moich policzkach po raz kolejny tego dnia płynęły łzy.

cb6a7eb2001eb5f3525abd1e.gif

Głowę miał owiniętą białym bandażem. Na całym ciele miał pełno siniaków. Był poprzypinany do mnóstwa kabelków, które utrzymywały go przy życiu. Jego loki były bezwładnie ułożone na białej poduszce, a jego klatka piersiowa unosiła się bardzo powoli...



 CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Rozdział w 2/4 powstał dzięki mojej Zuzi Koniszewskiej <3 
Proszę komentujcie dla was to 4 sek a dla mnie nadzieja.