W POPRZEDNIM ROZDZIALE
Podczas całej drogi zamieniliśmy tylko parę zdań. Byliśmy już na korytarzu który prowadził do Harr'ego gdy na drodze spotkaliśmy lekarza.
- Dzień Dobry państwo do Pana Styles'a? - Usłyszeliśmy głos zdenerwowanego mężczyzny.
- Tak. - Odpowiedział Niall.
- Przykro mi, ale nie można tam wejść - Nie wiem o co mu chodzi. Przecież miało być lepiej?…
- Dlaczego? - Powiedziałam obawiając się odpowiedzi. - W nocy musieliśmy dwa razy Pana Harr'ego reanimować. Jego stan się pogorszył. Teraz najgorsze będą 24 godziny które zauważą na jego życiu...
Po słowach lekarza niemal nie zemdlałam. Nie mogłam uwierzyć że mogę już nigdy nie zobaczyć Harr'ego.
- Pan sobie żartuje prawda ? - spytałam lekarza z lekką kpiną.
- Niestety nie . Przykro mi - po wypowiedzeniu tych słów odszedł do innego pacjenta. Od razu potem zaczęłam płakać jak małe dziecko. Zauważyłam , że nie tylko ja płaczę. Widziałam na własne oczy jak najwięksi twardziele w mieście płaczą.
- On... będzie żył , on będzie żył - powtarzałam ciągle na głos te same słowa.
- Na pewno Jess. Harry przezyje. Jest silny on sobie poradzi - powiedział Liam po czym mnie przytulił. Trwałam w jego objęciach już z 20 minut gdy nagle dostałam dziwnej chęci żeby wejść do sali Stylesa. Serce mi podpowiadało że coś tam się stało.
- Muszę wejść do Hazzy - powiedziałam i od razu pobiegłam do lekarza pytając o pozwolenie. Uzyskałam je. Po wejściu do sali podbiegłam do loczka żeby zobaczyć czy nic mu nie jest. Patrzyłam na niego przez chwilę po czym on otworzył oczy. Zaczęłam płakać ze szczęści i krzyczeć na cały głos.
- Chłopaki Harry otworzył oczy !!
Wydarłam się, aby chłopacy mnie usłyszeli. Nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Prawie nikt nie dawał mu szans. Usłyszałam jak reszta wbiega do pomieszczenia, na Ich ustach również pojawił się uśmiech. Usiadłam w tym samym miejscu co wczoraj i patrzyłam się na przebudzającego się Harr'ego.
Widziałam jak się męczył. Na jego twarzy wyraźny ból. Wiem, że teraz wszystko będzie go bolało, ale jednak tam w środku czułam jakąś radość. Jego oczy przed chwilą się otworzyły, a ja się uśmiechnęłam.
- Bałam się o Ciebie. - Powiedziałam spokojnie do chłopaka łapiąc jego delikatną dłoń. Zdziwiłam się kiedy Harry ją zabrał.
- Jess nie dotykaj mnie - usłyszałam cichy i obolały głos Harr'ego.
- Dlaczego ? - spytałam ze zdziwieniem i smutkiem.
- No bo nie. Najlepiej by było gdybyś już sobie poszła. - odpowiedział bez emocji.
- Ale Harry ja Ci kocham - wtedy to dopiero się rozpłakałam..
- Ty mnie kochasz ? - zapytał z lekką kpiną.
- Tak kocham ! - te słowa krzyknęłam tak głośno że do sali wpadła pielęgniarka.
- Coś się stało ? - zapytała kobieta.
- Tak chciałbym aby ta dziewczyna zostawiła mnie w spokoju i stąd wyszła - tymi słowami Harry złamał mi serce.
- Dobrze jeżeli pan Styles sobie tego życzy to muszę poprosić panią o opuszczenie sali. - Nic nie odpowiedziałam na słowa pielęgniarki tylko od razu wybiegłam z sali a potem ze szpitala.
- Liam i Niall biegnijcie za nią nie może tak sama zostać - powiedział Zayn.
Chciałam jak najszybciej uciec stąd i być już w swoim domu. Biegłam przez chodniki cała we łzach

W tym momencie miałam gdzieś co pomyślą sobie o mnie inni. Ja głupia myślałam, że to co mówił tamtej nocy to było prawdą. Że mnie kocha, że się zmieni. Sam mówił mi, że jeśli będzie trzeba poczeka. A teraz? Odrzucił mnie jak śmiecia. Próbowałam się przed tym ochronić. Przed Harry'm przed nimi. A to wszystko przez jedno głupie wyjście do klubu. Dotarłam jak najszybciej do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Udałam się do łazienki na piętrze i również tam się zamknęłam. Zdjęłam kurtkę i usiadłam na podłodze. Nie mogłam pohamować łez. Wiedziałam, że znów kolejny raz się zakochałam w nieodpowiednim chłopaku. Nigdy nie miałam szczęścia w takich sprawach. Wstałam z miejsca i spojrzałam na siebie w lustrze wyglądałam okropnie. Dziwię się jak ktoś taki jak ja jeszcze, żyje. Kiedyś byłam inna. Prawie w ogóle nie płakałam. Trudno było mnie złamać a teraz? Teraz płaczę co dzień. Sięgnęłam do szafki wiszącej na ścianie w poszukiwaniu pewnego przedmiotu. po chwili znalazłam mały błyszczący się przedmiot. wzięłam go do rąk i uklękłam na ziemi. Przewracałam go w dłoniach i patrzyłam na niego. Po moich policzkach znów płynęły łzy.

Nie mogłam znieść myśli, że to wszystko tak się skończyło. Coś co praktycznie w ogóle się nie zaczęło. Nigdy się nie cięłam, ale dzisiaj...

Przejechałam żyletką po mojej dłoni. Czułam okropny ból. Wiem, że to na tym polega. Z każdym kolejnym ruchem słyszałam słowa Harr'ego, żebym wyszła i żebym zostawiła Go w spokoju. Nie rozumiem tej całej sytuacji. Moja krew mieszała się ze łzami żalu? smutku? bólu? wstydu? Nie wiem. Teraz czułam tylko ból fizyczny. Opadłam na ziemie. Traciłam siły i samą świadomość. Nie wiem kompletnie co się ze mną działo. Podcięgnęłam się o coś nie wiem co to było, gdyż przed oczami pojawiała się ciemność, która po chwili znikała. Sięgnęłam po bandaż i włożyłam rękę pod kran z którego leciała woda. Wytarłam rękę z której krew nie przestawała lecieć i owinęłam bandażem który po chwili był cały czerwony. Nie miałam już siły więc go nie zmieniałam. Wyszłam z łazienki i chwiejnym krokiem położyłam się na łóżku. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Moim jedynym uczuciem jakie bylo we mnie to pustka. Chyba zasnęłam bo nie czułam i nie widziałam nic.
****
Obudziło mnie słońce , które odbijało się o moje okno. Czułam się strasznie w środku i na zewnątrz. Bandaż miałam cały we krwi , więc postanowiłam go zmienić. Od razu się ubrałam w ten zestaw
W drodze do toalety usłyszałam że mój telefon zaczął dzwonić. Olałam to. Po 15 minutach wyszłam z łazienki. Mój telefon dalej dzwonił. Postanowiłam odebrać.
- Halo ? - spytałam z chrypką w głosie.
- Jessica ? Jesteś w domu? - usłyszałam przez telefon Niall'a
- Tak jestem w domu a co ? - spytałam obojętnie.
- Mógłbym wpaść. Pogadać ? - spytał blondyn.
- Jak już musisz to wpadaj. - po tych słowach rozłączyłam się.
Minęło 30 minut po czym ktoś zaczął pukać w moje drzwi.
- Otwarte - krzyknęłam obojętnie.
- Jess gdzie jesteś ? - krzyknął blondyn po wejściu do domu.
- W salonie - oznajmiłam chłopakowi.
- Co u Ciebie ? - no to pytanie z jego strony było nie na miejscu.
- Wprost cudownie - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Przepraszam - powiedział chłopak po czym się już nie odezwał.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
I oto w ten sposób powstał 6 rozdział. Proszę komentujcie ♥ Dla mnie to dużo znaczy. 15 komentarzy = następny rozdział =D Jeśli komentujecie zostawcie na siebie namiar :)
I oto w ten sposób powstał 6 rozdział. Proszę komentujcie ♥ Dla mnie to dużo znaczy. 15 komentarzy = następny rozdział =D Jeśli komentujecie zostawcie na siebie namiar :)
wow ... Hazza ... biedna Jess... co ona przeżywa, co ona czuje :C
OdpowiedzUsuńjejuńka , nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału *u*
masz mnie w znajomych na fb ;)
Kocham twojego bloga *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :*
Trochę jest smutny, ale sie pewnie dopiero rozkręca i tak jest fajny bardzo *.*
OdpowiedzUsuńBiedna Jess.. ;c rozdzial super i zniecierpliwieniem czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJezu super! Az sie boje kolejnego rozdzialu :))) czekam czekam :*
OdpowiedzUsuńZajebisty, nn <3
OdpowiedzUsuńSuper, dawaj next :D
OdpowiedzUsuńzajebisty nn :)
OdpowiedzUsuńTez mnie chlopak zranil dajesz daaalej <333
OdpowiedzUsuńBoskie ,cudne<3 next<3 next<3
OdpowiedzUsuńCudny rozdział. <3 Czekam na kolejny, mam nadzieję że niedługo. :D :*
OdpowiedzUsuńPowiem tylko jedno :
OdpowiedzUsuń-Świetne ♥
Super! :D
OdpowiedzUsuńKocham to. Jest super. Dawaj nastepny XDXDXDXD
OdpowiedzUsuńCo jest cudowne *.* jestem mega ciekawa czy Harry do niej wróci ^^ nie moge sie doczekać następnego rozdziału :D http://ask.fm/Directionerka155204
OdpowiedzUsuńTo jest ekstra *.* jestem bardzo ciekawa nexta :) napisz go jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńSuper *u* Czekam na nexta :))
OdpowiedzUsuńświetny zaraz dodajesz kolejny prawda? xD
OdpowiedzUsuń